Mój INSTAGRAM

środa, 18 stycznia 2017

Oponka.


Cześć. Dzisiaj opowiem o moich zmaganiach z oponką na brzuchu, której za wszelką cenę chcę się pozbyć. Dawno temu próbowałem biegać, jeździć rowerem i nic to nie dawało, przez co straciłem motywację. Teraz pytanie... Dlaczego?! Zebrało się na to kilka powodów.

Po pierwsze, nie były to systematyczne ćwiczenia. Wychodziłem tylko wtedy, gdy dostałem nagły zastrzyk motywacji. Potrafiłem przebiec duży dystans w krótkim czasie. Tak samo było z jazdą rowerem. Nic mnie nawet nie bolało po takim wysiłku. Byłem po prostu zmęczony, ale też czułem się zadowolony. Wracałem podjarany do domu i kładąc się spać, marzyłem o następnym takim treningu. Budziłem się rano i wystarczyło, że jedna rzecz mnie zdenerwowała; od razu się poddawałem, traciłem kompletnie motywację nawet na kilka dni.
Po drugie, nie zwracałem uwagi na jedzenie. Przejadałem się dość mocno. Uważałem, że obiadu trzeba zjeść dużo, by się nim zapchać... Jadłem nieregularnie, o różnych porach. Było to bardzo niezdrowe jedzenie.
Dziś wiem, że dieta to ponad połowa sukcesu! Nie zapominaj o tym, żeby uważać na to, co jesz, jak dużo i kiedy. Nie przejadaj się!
Po trzecie - wszystko było dla mnie wymówką. Padał deszcz, było zimno, miałem lekcje, no po prostu wszystko. Niby chciałem, ale każda rzecz mnie od tego odciągała .

Przez długi czas nie wiedziałem, dlaczego te trzy czynniki, wypisane powyżej, biorą górę nade mną. I wymyśliłem! 😎 Zauważyłem, że jestem bardzo zawzięty na wygrywanie. Jeśli się z kimś założyłem, to robiłem wszystko, obracałem świat o 180 stopni, tylko po to, by wygrać. Gdy wyznaczałem sobie cel, to zawsze go osiągałem. Powiedziałem sobie więc, że postawię sobie za cel wyrzeźbienie mojego ciała. Mówię o tym znajomym, rodzinie itd. i wiele osób po prostu myśli, że poddam się w połowie i przestanę. Dlatego powiedziałem sobie "NIE"! Zrzucę tą cholerną oponkę z brzucha i wyrzeźbię go tak, by inni mi zazdrościli.
Dlatego staram się robić 3 razy w tygodniu kardio. Do tego zdrowo się odżywiam, jem regularnie i zażywam CLENBUREXIN (pomaga on w spaleniu tkanki tłuszczowej).



Jeśli będziesz brać ten suplement regularnie, to po jakimś czasie na prawdę widać efekty. Nie mam z tego żadnego dochodu, chcę tylko powiedzieć, jak to jest u mnie. Dawkowanie w moim przypadku to dwie tabletki rano przed śniadaniem i dwie przed treningiem.

Tak na koniec, pamiętaj, że najważniejsze jest zdrowe odżywianie i dbanie o pory posiłków. Do tego dużo kardio(rower, bieganie), dołóż skakankę, która pomaga bardzo dobrze w pozbyciu się tłuszczu.
Razem damy radę! Musisz tylko w siebie uwierzyć i zacząć się odpowiednio odżywiać! Nie osiadaj na laurach. Po kilku tygodniach sam zauważysz efekty i niech one Cię motywują do dalszego działania!
Trzymaj się i powodzenia w spalaniu! 

4 komentarze:

  1. No... właśnie. U mnie też był ten problem. Gdy uparcie i złośliwie wobec samego siebie "wziąłem się za siebie", w ciągu dwóch bodajże miesięcy wypracowałem u siebie wyraźną różnicę w mięśniach, a ćwiczyłem sobie tylko w domu, ot zwyczajnie - pompki, brzuszki, machanie rękami z ciężarkami. Problemem była tylko właśnie ta oponka, która za nic w świecie nie chciała zniknąć, a gdy - tak jak Ty - zrezygnowałem z ćwiczeń bo "nic nie dawały", tylko jeszcze zyskała na plusie.

    Cóż, akurat dzisiaj na kwitku z laboratorium badającego krew mam nową motywację do skazania na śmierć wspomnianej oponki poprzez spalenie (do mięśni ;P ) więc myślę, że wrócę do ćwiczeń... Najgorsze dla mnie jest to, że u mnie bieganie niestety odpada (tłumaczę się stanem kolan, co jest trochę półprawdą ;), bo chodzi też o kondycję...) ale jak tylko wiosna przyjdzie, planuję zacząć od zera (czyli spacerów). Ech, jak było cudownie, gdy Szymek miał 1 roczek i przez bite dwa miesiące wakacji, dzień w dzień, robiłem z wózkiem ponad 10km po moim mieście... Czas wrócić do starej trasy, tym razem bez wózka, za to z szybszym tempem :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jest Ci ciężko zacząć, lub wiesz, że mógłbyś się poddać, mam dla Ciebie radę. Spróbuj bieganie systemem ze strony www.biegaj40minut.pl :) Na pewno dasz radę, trzeba się tylko przełamać, a potem to Ty będziesz dawał wskazówki tym zaczynającym :) Czas zrobić formę taką jaka była, gdy Szymek miał rok :) Powodzenia!

      Usuń
    2. Zerknąłem już na stronę i... cóż... Wygląda to interesująco ;-)

      Usuń
  2. Nie pozostaje nic, tylko zaczynać :D

    OdpowiedzUsuń